Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 20
Pokaż wszystkie komentarzeKolejny test takiego samego motocykla to bezsensowna perwersja, chyba że to w ramach stałej umowy promocyjnej z Suzuki - to wtedy rozumiem, portal musi z czegoś żyć. Warto jednak pamietać, że na rynku jest jeszcze ze 100 innych motocykli i to wcale nie ze słabymi silnikami. Wiele z nich mieści się w przedziale cenowym 28-38 tys. zł. Co do motocykla - Yamaha, ale nie ma to znaczenia, bo każda marka robi kiepskie, przeciętne, dobre lub bardzo dobre motocykle. Suzuki też ma dobre modele w swojej historii: wiekszość roczników GSX-R, hajka, cross'y, duzy bandit itd. Nikt mnie jednak nie przekona, że lepiej kupić małego bandita jak za niewiele wiecej można kupić dużego, który ma prawdziwy silnik a przy tym podobna masę. Co więcej firma przez dlugi czas oferowała oba bandity w podobnej cenie (np. 26500 za malego i 32000 za duzego). Zachęcam więc do otwarcia się na większą róznorodność, wcale nie seksualną.
OdpowiedzPo co kupować mniejszego Bandita? Odpowiedź jest prosta. Ponieważ jesteś początkującym motocyklistom lub jesteś niski/niska i duży Cię przeważy lub wolisz mieć: -mniejsze spalanie -sporo mniejsze koszty eksploatacji (600/650 dużo dłużej pojeździ na jednych klockach przy takiej samej dynamice jazdy o zespole napędowym już nie wspominając) -łatwiej przeciskać się w korkach Idąc Twoim tokiem rozumowania jeśli niewiele trzeba dopłacić do większej pojemności, to po co brać mniejszego? W takim razie w teren zamiast brać KTM EXC 250 bieżmy tylko EXC 500
Odpowiedz